Osobiście jakiś niestworzonych eksperymentów nie robię. Zabieram się za zwykłe ogólnie dostępne środki ew. środki stosowanie w decoupage próbuję przemycić do malarstwa i tu się kończy eksperymentowanie. Jak zabieram się za grunt czy ucieranie to najpierw zbieram informacje, książki, użytkownicy forum itp. a potem przystępuję do roboty. Żadnych nowacji tu nie ma są to rzeczy które artystom od lat są znane a amator jak chce to się musi nauczyć. Nic mi nigdy nie spadało nie pękało a to pewnie dzięki temu, że zawsze mogłam liczyć na życzliwą radę i do roboty zabierałam się jak należy. Niestety nie wszystko jest dostępne i pewne rzeczy trzeba zrobić samemu a tu już trzeba wiedzieć jak i z czym to zjeść i jak za serwować

Chciałabym płótno 40x 60/70 profilowane takie jak u mnie w galerii bez komentarzy str.7 "Kotki". Jak se nie zrobię to nie będę miała. Trzeba się nauczyć gruntować, kleić płyty i jeszcze ogarnąć jakim klejem i jaka płyta na dół, jaka do środka jako wzmocnienie( co by się środek nie zapadł) które są na tyle elastyczne aby je wygiąć w łuk i nie klejone badziewiem aby można było przykleić i zagruntować płótno. Mało tego trzeba się nauczyć prosto ciąć płyty

I jak to zrobić żeby spod szlifierki płyty nie odfruwały
Dla blondynki to dużo

Ale jak się coś chce to trzeba realizować marzenia i nieważne że łatwiej iść do sklepu i kupić tradycyjne płótno.
Leonardo da Vinci też ciągle kombinował. Nie malował, bawił się w alchemika, filozofa, architekta. Spartaczony fresk niby przez oszukany olej, problem z nieskończonym koniem z brązu, niedokończone obrazy. Cóż nikt nie jest idealny. Do geniusza nam daleko ale możemy mieć nadzieję, że te poszukiwania nas gdzieś zaprowadzą.
Zibi jak będziesz w Gdyni to zapraszam na kawkę

Wybranie się gdzieś na dłużej to dla mnie problem (jestem uwiązana- praca, rodzice i niesforna dorastająca młodzież którą strach zostawiać

) W tym roku nawet urlopu nie miałam (takiego żeby wyjechać) Co tu mówić o plenerach gdy człowiek nie ma jak z rodziną wyjechać
