Jest jeszcze jedna ważna sprawa.
Czasami artysta maluje w wielkich emocjach i wielkim uniesieniu duchowym.Wtedy każdy z nas wie że, maluje się lekko, tworzy szybko i wszystko jakby samo od siebie wychodzi dobrze.To są jakby dni chwały i nagrody od siły wyższej dla artysty.Zresztą każdy z nas widzi który obraz jest prawdziwym dziełem a który jest wymymlany na siłę, bo potrzeba mieć obraz na wystawę czy czeka klient.Z rewelacyjnym i takim natchnionym obrazem każdy artysta ma wielki kłopot rozstać się.To jakby dziecko artysty czy rodzina,no jak go oddać ?Nie ma nic gorszego jak próby tworzenia na siłę .Jak nie wychodzi to się wszystko zostawia.Jedni idą do przyrody jak ja ,inni na wódkę jak ja kiedyś(teraz nie pije alkoholi)inni przesypiają.TO NATCHNIENIE.Każdy to ma, ale trzeba być uczciwym w tym co się robi a nie hochsztaplerem chcącym wszystkich dookoła oszukać.Niestety oszukać się nie da .Znawcę się nie da bo jest znawcą.A zwykły widz wyczuwa intuicyjnie że jest karmiony kitem.Jak ktoś chce być szanowany to niech najpierw sam się szanuje.Ja pamiętam jak śmigałem w Katowicach do cenzury z plakatami, filmami,obrazami różnych artystów.Pamiętam tych komuchów z gęby do dzisiaj.Siedzieli śmierdzący wódą i jak im się zechciało to podpisali a jak nie to nie BO NIE.
Kościoły były jednymi z niewielu miejsc wolnych, i patriotycznych
Dzisiaj są już czasy w miarę normalne i dlatego piszę co piszę o cenzurze bo ich nienawidziłem totalnie.Wole przemilczeć jak być cenzorem czegokolwiek.A dyskutować na argumenty prawdziwe można i trzeba.Tym bardziej dziwi mnie dzisiaj występowanie wielu ludzi niby to w obronie wartości kościelnych czy mojej wiary czy krzyża, a w rzeczywistości nie wiem czy kogoś beret moherowy uciska w główkę czy jest po prostu głupi.(Ostatnie zdanie nie dotyczy absolutnie nikogo z tego forum)Pozdrawiam