czy ARTYŚCI maja własny wyscig szczurów?

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 19 gości

Postprzez Magdalena Sciezynska So, 29 września 2012, 23:27

mnie sie wydaje , że NIE.
Dla mnie pod pojeciem artysty ukryty jest człowiek niedbajacy o dobra materiale, szalony, nieprzewidywalny, nie wychodzacy z łózka przez kilka dni, a potem nagle zrywajacy się do pracy twórczej jak, jak szaleniec. NIE dba o wizerunek zewnętrzny i nie interesują go ludzkie opinie. Nie śledzi zycia społecznego i politycznego , jest zamkniety we własnym świecie .
Dlatego wydaje mi się że wyścig szczurów w ogóle nie dotyczy malarzy i rzeźbiarzy( najpierw napisałam sfery artystycznej , ale aktorzy, artyści estrady , to jedna wielka pardubiska więc ich wyłączam )

moze mój artysta jest zbyt wyindywidualizowany od świata zewnętrznego , ale pewnie za duzo filmów sie na ogladałam , bo w końcu też muszą jeść i pić aby żyć, ale czy gonią za pieniedzmi i sławą i dobrami doczesnymi , tak jak to robią młodzi karierowicze ?
wyscig szczurów ?
( na dzień dzisiejszy dalej Duda Gracz najlepiej sie sprzedaje , ale czy on o to zabiegał????)
Avatar użytkownika
Magdalena Sciezynska
.
...
1.
2.
1..

.
...
1.
2.
1..
 
Posty: 5051
Dołączył(a): So, 24 października 2009, 23:51

Postprzez Evanrinya N, 30 września 2012, 03:15

Myślę, że wyścig szczurów występuje wśród tych początkujących - wśród ludzi bez nazwiska, którzy aby sprzedać swoją pracę muszą nawet dokładać do ceny płótna. Niestety, fizycznie człowiek nie jest w stanie nie dbać o dobra materialne - tak ten nasz organizm jest zbudowany, że potrzebuje pewnej dawki produktów żywnościowych, które niekoniecznie jest w stanie sam zdobyć. Do tego dochodzą podstawowe środki higieny, koszty związane z mieszkaniem i nagle okazuje się, że początkujący artysta pół dnia musi poświęcić na kasie w Biedronce, gdyż nikt nie chce zakupić jego dzieła. Kiedy ktoś staje się cenionym artystą i nie musi bać się o przeżycie, pewnie może pozwolić sobie na ucieczkę z tego błędnego koła, aczkolwiek nie jestem w stanie powiedzieć, jak jest naprawdę - nie znam osobiście takiej osoby, a nie będę brała za prawdę objawioną opowieści z trzeciej ręki :)
Evanrinya
 
Posty: 6
Dołączył(a): Pt, 28 września 2012, 13:45

Postprzez Zibelius N, 30 września 2012, 08:19

Witajcie. :) Każdy człowiek chciał by mieć w życiu dobrze.Oczywiście są wyjątki artystów nawiedzonych, żyjących tylko sztuką,którzy nie przywiązują znaczenie do ubrania ,jedzenia,zachowań.W większości to niestety szpan i młodość.Na nazwisko,pracuje się bardzo długo w większości przypadków braknie życia.Ja handluje sztuką i osobiście wiem że malarzy w naszej historii dobrych i z nazwiskiem było ok.3000 a malowały i malują miliony.Można być znanym dla kilku klientów i pod nich robić zlecenia,ale doprowadzenie do tego żeby każdy pracujący w sztuce nazwisko znał to raczej cud,przypadek i wielka pracowitość.Jeżeli ktoś ma pieniądze to sprawa z wylansowaniem nazwiska nie jest trudna,chociaż trzeba i tak z pięć lat(minimum).W najlepszej sytuacji są Ci którzy są w odpowiednim miejscu i środowisku.O wiele łatwiej jest ludziom z dużych miast i zwartych środowisk jak tym mieszkającym na prowincji.Jak artysta maluje, jest kilka razy pochwalony za to co robi i sprzeda nawet kilkaset prac i mu się wydaje że, zaczyna być, czy jest już kimś w sztuce to jest w całkowitym błędzie.Najważniejsze w lansowaniu jest to kto kupił obraz a nie to ile sztuk poszło w handlu jarmarcznym.Jeżeli prace artysty znajdą się w ważnych miejscach i środowiskach to zaczyna się sława,a jeżeli prace wiszą w pustych galeriach to można sobie tylko poszpanować wśród znajomych wystawami i folderami kolorowymi.W całym moim długim już życiu spotkałem może z pięciu twórców którzy malowali dla sztuki,sami byli sztuką,byli wielcy swoją twórczością i tworzyli wielkie rzeczy nie zwracając uwagi na swoje życie poza,na pieniądze,rodzinę.Prawie w każdym człowieku siedzi to żeby BŁYSNĄĆ, a najlepiej za grubą kasę. :lol: :) I rzecz najważniejsza.Niech każdy zastanowi się czy na sławę zasłużył,czy umie NAPRAWDĘ malować czy rzeźbić.Czy ma warsztat, czy jest gotowy na sławę.Można gadać cuda,pisać drugie cuda,ale największą prawdę o sobie zna się osobiście .Najlepiej malować i sławą się nie martwić,cieszyć się tym co się zrobi,dbać o siebie i rodzinę bo życie ucieka. :)
Zibelius
 

Postprzez Beata N, 30 września 2012, 09:03

Zibelius napisał(a):W najlepszej sytuacji są Ci którzy są w odpowiednim miejscu i środowisku


Jak to powiedziała znajoma- Artystą się bywa ;) Najlepiej o tym wiedzą celebryci :D

Zibelius napisał(a):Najlepiej malować i sławą się nie martwić,cieszyć się tym co się zrobi,dbać o siebie i rodzinę bo życie ucieka. :)


:brawo: :brawo: :brawo:


Wszędzie są ludzie biorący udział w wyścigu szczurów. Jedni to nazywają ambicją inni dbaniem o własne interesy. Niestety w pewnym momencie człowiek traci nad tym kontrolę i sądzę, że go to niszczy nie tylko, jako artystę, ale zabija w nim człowieka.
Avatar użytkownika
Beata
.
...
2.
2...

.
...
2.
2...
 
Posty: 2474
Dołączył(a): Pt, 30 października 2009, 14:08

Postprzez Zibelius N, 30 września 2012, 10:34

Mnie się wydaje że, trzeźwa,rzeczowa ocena kim się jest, co się umie pozwala na realistyczne podejście do swojej twórczości i ewentualnej kariery.Przejście całej drogi nauki np.malowania to proces na lata nawet przy nadzwyczajnym talencie.Trzeba się pewnych rzeczy nauczyć ,no bo po co wymyślać już wymyślone. Nie wolno nic pominąć bo to jak matematyka.Trafienie na dobrego nauczyciela też nie jest proste.Mówiąc krótko droga od malowania dla siebie do kariery prawdziwej jest długa,kreta i powinna być przemyślana.Działania konsekwentne.Odebranie wykształcenia czy to akademickiego czy nauki w poważnych pracowniach to proces trudny ale NIEZBĘDNY .KTOŚ OBIEKTYWNY I DO TEGO SPECJALISTA BEZINTERESOWNY MUSI OCENIĆ czy sztuka ta jest warta nakładów i czasowych i niemałych pieniędzy .Należy znać prawdę o swojej twórczości bez względu czy już się umie czy dopiero uczy.Osobiście może się osobie wydawać ze jest osoba wielka a wcale tak nie może nie być.Nawet dojście do perfekcji technicznej ,skończenie najlepszej uczeni nie daje ŻADNEJ gwarancji na karierę i tzw.znane nazwisko.TWÓRCA MUSI MIEĆ SWÓJ STYL,BYĆ NIEPOWTARZALNY,NIKOGO NIE NAŚLADOWAĆ I UMIEĆ STWORZYĆ RZECZ POTRZEBNĄ INNYM dla ich duszy i przemyśleń .Nie robić plagiatów myśląc ze, się nie wyda. :)
Zibelius
 

Postprzez anta N, 30 września 2012, 11:23

Brzmi prawdziwie, ale czy wiedza o niemożliwych prawie do osiągnięcia sukcesach powstrzyma nadzieje na nie, jeżeli tak, to po co malować, czy też tworzyć cokolwiek. Opinia i popularność, nawet sukcesy są tak kapryśne i niekiedy zupełnie niezależne od wartości prawdziwych dzieła, że tak jak w totolotku wygrana wpada czasem w ręce nie tego, który na to zasłużył, jest czasem dziełem zbiegu okoliczności i przypadku, czasem dobrej reklamy. Dopiero czas weryfikuje błędy i pozostają na trwałe tylko geniusze. A poza tym dziś nie ma kryteriów ocen sztuki jednoznacznych, są trendy, mody i widzimisię decydentów. Zapewne jesteście przekonani, że doskonałość techniczna i talent dużo dają, na pewno prawda, ale i chyba trzeba mieć trochę szczęścia i sprzyjających okoliczności, żeby chociaż zostać zauważonym na rynku sztuki. Ale nie ulega wątpliwości/przynajmniej dla mnie/, że radość tworzenia/nawet kiczu/ ma swoje dobre strony w życiu i sama w sobie coś znaczy! :lol: ;) :hmm:
anta
1...
1..

1...
1..
 
Posty: 678
Dołączył(a): Cz, 6 maja 2010, 09:25

Postprzez Zibelius N, 30 września 2012, 12:08

Sukces jest absolutnie możliwy.ALE....Sukces zawsze ma wielu ojców,a Ci ojcowie to .PIENIĄDZE,ARTYSTA ZE SWOJĄ TWÓRCZOŚCIĄ,WYTRWAŁOŚĆ,MECENAS.Pieniądze wymieniłem jako pierwsze bo taka jest rzeczywistość.Wylansowanie artysty na tzw szerokie wody wymaga ogromnych pieniędzy.Mecenas prowadzący artystę zawsze liczy na swoje zyski(Obojętne czy galeria czy wpływowy marszand) i inwestuje własne pieniądze nie artysty.Ryzyko jest ogromne.Na szczycie jest za mało miejsca dla wszystkich osób nawet super utalentowanych i znakomicie wykształconych.To bogaty klient kształtuje artystę, ma różne wymagania (i tu potrzebne jest przygotowanie artysty na różne wyzwania).Bo załóżmy teoretyczna sytuację że, mecenas i klient z pieniędzmi poprosi artystę żeby namalował obraz realistyczny np. do ołtarza kościelnego.I wtedy artysta posiadający świetny warsztat,bez obciążeń że, czegoś nie umie widząc że,to ważne maluje dzieło bez kłopotu i idzie dalej swoją droga mając już pomoc namacalną.Przeważnie artyści są słabymi mecenasami dla samych siebie,dlatego lansuje pogląd że mecenas sztuki ma się zająć artystą.Jako Polacy mamy paru artystów na szczycie światowej sztuki.Można poczytać jak tam się znaleźli.Nie ma żadnych przypadków.Trzeba mieć niewątpliwie wielki talent i potężnych sponsorów .Nie wieżę pod zadnym pozorem że, ktoś nie przygotowany całkowicie do zawodu przez jakiś fuks czy przypadkowe zdarzenie stanie się znanym artystą.A nawet gdyby się tak stało to tylko na małą chwile a dlatego że, wyda się że,osoba jest pozorantem który pominął treningi a od razu wyskoczył z krzaków przebiegł parę metrów i zerwał taśmę na mecie maratonu.TO NIEMOŻLIWE :hmm: .Wierzę natomiast w ludzi którzy malują rzeźbią że, mają talent,wielkie chęci że, dają całe serce w to co robią.że, poważnie traktują mnie jako widza.Wierzę że, warto tworzyć i że, nadzieję trzeba mieć.Prawidłowa samoocena to podstawa, chociaż taka po cichu wobec samego siebie. :) :-*
Zibelius