ale ci zazdroszczę ja w większości wracam o 16:30 siadam na kanapie i nic nie robie. Piotr przychodzi o 18:00 i robi kolacje herbatke , podaje mi ze słowami
- nie malujesz?- a kiedy bedziesz malować
- jutro, jutro bedę - odpowiadam bardzo przekonująco , ale chyba mi juz nie wierzy
zazdroszcze dyscypliny.
a może ja sie w pracy wypalam, bo tam mysle za 120osób i muszę zadawać duzo pytań, bo inaczej to mi ściemniaja i mnie to wykańcza
w każdym bądż razie jak wracam do domu to zwłoki rzucają się bezwładnie w pozycję horyzontalną i za cholercię nie chcą postawić się do pionu.
oby tylko nie pozostały w tej pozycji na wieki , przynajmniej nie teraz hehe bo chyba za wcześnie

( 666 diabelski numer w ilości postów

)