Jestem świeżo po lekturze "Lisinka"- B. Pouplier.
Polecam.Piękna,wzruszająca i prawdziwa,oparta na faktach.
Książka o wspaniałej malarce Elisabeth (Lisinka) Baumann-Jerichau , która nieszczęśliwie się zakochała. Oświadczyła się mężczyźnie, który jej nie kochał i przez całe życie unieszczęśliwiał. Mieli 9 dzieci, z czego dwoje umarło krótko po urodzeniu, dwie córki okazały się umysłowo chore, tylko 5 była normalna, wspaniała, dorosła.
Ona- utalentowana artystka malarka, on- utalentowany artysta rzeźbiarz. Ona utrzymywała dom i dzieci, malowała wszystkie portrety, jakie jej zlecano, bo potrzebowali pieniędzy. On rzeźbił tylko to, co chciał, bo był artysta. Potrzebował spokoju, odpychał ją, zdradzał, odtrącał, nawet na dwa lata wygonił z domu, bo nie życzył sobie jej towarzystwa. Ona wciąż go kochała.
Nie rozumiem takiej miłości. Nie mogłam pojąć, dlaczego przy nim tkwi, skoro radzi sobie lepiej bez niego, skoro z dala od niego jest szczęśliwsza?