Udzial w napisaniu ksiazki o ikonografii to jest cos czego nie chce i najpewniej nigdy nie bede chciala zrobic.
zephyr7 napisał(a):Chodzi mi o to, że samo użycie pisaka do kłopotliwych detali nie upośledza naszych umiejętności malarskich! I przecież mówimy cały czas właściwie o wykańczaniu ikony, a nie o samej warstwie malarskiej
Przeciez nie zabronie nikomu uzywac pisaka, to kazdego indywidualna sprawa czym maluje. Ja tylko caly czas wskazywalam na fakt, ze to wlasnie moze uposledzac umiejetnosci malarskie bo dla mnie w zrecznosci malarskiej w ikonie nie ma rozroznienia umiejetnosci na malowanie np. szat i ramki, blikow. Wrecz przeciwnie, to sie wzajemnie przenika i jedno oddzialywuje na drugie. Z tymi liniami prostymi to nie chodzi mi o to, ze one sa proste jak drut od gory do dolu, ale tez pod najrozniejszymi katami. One tam jednak sa i to wszedzie. Ksztalty tych linii sa w duzym stopniu geometryczne. Nie ma znaczenia czy maja 3 mm dlugosci, 3 cm czy 30cm. Te pociagniencia pedzla powinny byc zdecydowane. Jezeli nie jestes w stanie namalowac blikow, to oznacza, ze swiatlem na szacie tez bedziesz miec problem. Byc moze teraz bliki wydaja Ci sie najtrudniejsze bo nie przywiazujesz az takiej wagi do pierwszego i kazdego kolejnego swiatla. Bo bliki to nic innego jak mniejszy rozmiar pedzelka i przeciagniencie w tym samym miejscu, w ktorym sie juz namalowalo poprzednie swiatlo. Nie wierze tez ze mozna intensywnosc tych blikow, lekkosc, ktora przeciez nie jest zawsze taka sama w kazdym z nich, dozowac pisakiem.
To chodzi tez o stabilnosc i pewnosc reki, ktora gwarantuje Ci, ze wyrabia sie przy malowaniu chocby ramek.
A jak Ci przyjdzie malowac Swietych wojskowych to zdobienia na zbrojach tez bedziesz chcial pisakiem robic? Mowisz, ze nie ma prostych linii.. one sa proste, tylko z reguly pozniej sie w jakims kierunku Lamka, choc nie zawsze. Sprobuj namalowac cala postac Swietego w szatach, najlepiej w duzym rozmiarze i wtedy zobaczysz, ze niejednokrotnie bedziesz potrzebowal namalowac dlugie linie proste, albo zlamane, ktore swoja dlugoscia beda znacznie przekraczac dlugosc ramki, ktorej malowanie teraz sprawia Ci problem i powiedz mi jak sobie z tym dasz rade
zephyr7 napisał(a):grunt, pozłota, nimb, ramki, bliki... To nie wymówki, po prostu ludzie sobie z tym nie radzą i nie malują...
zephyr7 napisał(a): polskie środowisko ikonopisów to ludzie bez dostępu do podstawowych informacji w temacie, kopiujący obrazki z Internetu i doskonalący swój warsztat metodą prób i błędów.Nasze ikony są brzydkie i "biedne", ale trudno - takie są nasze umiejętności, takie mamy warunki.
Czemu uwazasz, ze umiejetnosci i warunki jakie ma polski malarz sa gorsze od tych jakie ma np. grecki malarz? W czym roznica? Czy myslisz, ze greccy uczniowie nie zmagaja sie z gruntem, zloceniem, ramkami, blikami, warstwami, rysunkiem itd? Wychodzisz z zalozenia, ze im od razu to wychodzi lekka reka? Ze moze to lezy w genach i polak nie jest w stanie temu podolac? Ja nie zauwazam zasadnosci takiego twierdzenia stad te moje okropne wypracowania. Wierze w polskich malarzy ikon tak samo jak wierze w malarzy ikon wszedzie indziej. Ikony rak polskich ikonografow nie sa brzydkie i biedne, tylko czesto jakby sami malarze sie zatrzymuja i wykrecaja, wlasnie tym co napisales, 'ze to za trudne', 'ze nie ma jak' i po prostu latwiej akceptuja to co uwazaja za wlasne ograniczenia, a w rzeczywistosci z takimi 'wlasnymi ograniczeniami' zmaga sie kazdy uczen ikonografii na calym swiecie. Roznica jest jedna - ze np. w Grecji ( nie wszyscy oczywiscie, ale wielu) uczniow ikonografii potrafi zacisnac zeby i nie przesypiac nocy, godzinami cwiczac najbardziej uciazliwe rzeczy, bo wiedza ze skoro innym sie udaje, ze udawalo sie to mistrzom to i im sie w koncu uda, tylko musza sie przylozyc i nie poddawac, az do skutku, bez wzgledu jak bolesne, meczace, frustrujace i dlugotrwajace to ma byc. Polak nie jest gorszy. Polak tez potrafi i moze, tylko latwiej mu stawiac nizsze oczekiwania od siebie kiedy rozglada sie w okol i pociesza, ze wszyscy sie tak mecza i malo komu sie udaje, wtedy latwiej stwierdzic " to niemozliwe". Nie umniejszaj polskim malarzom ikon, czemu kolejne pokolenia maja cos poprawic, te pokolenie tez wie gdzie jest doskonalosc i moze jej scigac. Kolejnym pokoleniom moze byc tylko trudniej, bo wiara kuleje, bo freski i ikony co raz bardziej niszczeja, bo zdarzaja sie kataklizmy poglebiajace zniszczenia, bo swiat wariuje. Zreszta wspolczesny malarz nie maluje dla 'nastepnych' ale maluje na Chwale Boza,na zawsze, dla wspolczesnych i nastepnych, na wieki wiekow.
Grecki malarz dla przykladu wcale nie ma wiekszego dostepu do informacji i zrodel. Zaczyna wielokrotnie tak samo od wyszukiwania zdjec ikon z internetu, ich kalkowania i prob kopiowania. Sama tak zaczynalam. Naprawde myslisz, ze tu istnieje jakas szkola, w ktorej jakikolwiek nauczyciel wszystko wylozy na tacy? Nawet jesli wiecej jest ksiazek do ikonografii to zdecydowana wiekszosc jest czysto komercyjna i nie mowi o niczym konkretnym. Nawet te bardziej konkretne zdaje sie, ze konretnie nie mowia tylko cos napomkna i tematu nie rozwijaja. Zaryzykuje sie stwierdzic, ze kazdy ze swietnych malarzy tu doszedl do tego swoja ciezka praca i latami obserwacji, trudem i uporem. Nawet jesli ktos Ci pokaze jak masz cos zrobic to nie oznacza, ze bedziesz potrafil to tak samo zrobic, trzeba cwiczyc, cwiczyc, cwiczyc.
Tak wielu polskich malarzy ikon na informacje o roznorodnosci szkol ikonograficznych reaguje zdziwieniem, (dla mnie to tez byl wlasciwie szok) ale po tym ilu z nich stara sie ukierunkowac samodzielnie? Wybrac jeden styl, zaczac poszukiwac zdjec, albumow, czegos na czym moga zaczac dostrzegac podobienstwa, czynic swoje wlasne obserwacje, byy kontynuowac jeden konkretny styl? To jest niemozliwe? Nie jest. Sama szukalam bardzo wiele miesiecy freskow szkoly macedonskiej i wszelkich informacji zwiazanych z Panselinosem, ciagle bezskutecznie. Wiem jak bardzo ciezko zdobyc cokolwiek wartosciowego. Zdjecia, ksiazki, ktore z reguly nie sa od wielu lat w druku i sa niemozliwe do zakupienia. Zaczynalam jako polka, od polskich stron internetowych, nie znajac slowa po grecku wiec swietnie wiem jak jest trudno, ale wiem ze z wiara i wytrwaloscia kawalek po kawalu mozna zbierac informacje i zdjecia jak puzzle i ukladac ta ukladanke. Teraz tez wiem, po 4 latach poszukiwan, ze nie ma ksiazki, ktora by opisywala wybitnie konkretnie jakis wybrany, a przynajmniej styl macedonski, jego rysunek. Ale sa freski i ikony, ktore mozna czytac. Tak sie polscy malarze upieraja, ze ikony sie pisze, szczegolnie wiec wiedza, ze mozna je czytac, i jako malarze sa w stanie wyczytac wiecej niz historie ktore opowiadaja, ale tez to jak zostaly napisane.
- dlatego nie opowiadaj mi, ze polski malarz nie moze bo nie ma jak. Jesli bedziesz czekac az ktos Ci wszystko pokaze i wszystkiego nauczy to prawdopodobnie zycia Ci nie starczy na to czekanie. Ale to tez ma swoj bardzo gleboki powod i bynajmniej nie jest on zwiazany z zachlannoscia na wiedze, monopolem i egoizmem. Nie ma w ikonografii innej drogi jak drogi metoda prob i bledow, pokonywania trudow, ktore pojawiaja sie na kazdym jednym kroku. Ale te to tez, a moze glownie - walka duchowa, o podlozu religijnym, proby, dlatego jest tak cenna bo dla malarza ikon, to nie samo malowanie jest tak wazne, ale wiara i z wiary te ikony przeciez wyrastaja. Jedyna roznica polega na tym, ze jeden nie odbierze swoich niepowodzen jako ograniczen, tylko przyjmie, ze skoro jeszcze nie wychodzi to za malo, za krotko sie uczy i stara, byc moze za malo spokoju, wiary. Tak naprawde jedyne co jest potrzebne do nauki i cojest wiarygodne to przetrwale do naszych czasow ikony i freski, bo ludzie czynia bledy w swoich obserwacjach, dodaja wlasne opinie. Freski mistrzow sa od tego wolne i kazdy samodzielnie moze sie starac je odczytywac. Kluczem jest jednak ukierunkowanie i cierpliwosc i upor. Jesli losowo sie wybiera ikony to droga sie zdecydowanie wydluza. O tym tez tyle razy wspominalam, ale malo zdaje mi sie wierzyc? A moze latwiej po prostu w nieskonczonosc obarczac wina niewiadomo kogo, ze nie opisal i nie pokazal jeszcze wsystkiego dokladnie? Masz zdjecia ikon i freskow, preferowanie jednego stylu i jednej reki- masz wszystko czego tylko potrzebujesz do nauki, to czy sie nauczysz i bedziesz kontynuowac ta wspaniala tradycja to juz kwestia Twojej wiary, cierpliwosci, wytrwalosci i uporu. Nie masz zdjec i nie mozesz znalezc? Za slabo szukasz, one tam gdzies sa do zdobycia, jakis album ze zdjeciami freskow danych monastrow mozna znalezc. Sa pocztowki, sa nadruki i wydruki, sa zdjecia w internecie, nie piszemy przeciez tylko o ikonach greckich, ikonografia zyje tez w innych krajach i wspolczesni malarze ja kontynuuja, rowniez pozostawiajac po sobie cerkwie pelne freskow, z ktorych mozna sie uczyc w razie takiej potrzeby, w ostatecznosci mozna tez samemu udac sie w podroz i wszystko sfotografowac. Nie ma pieniedzy? Jak bardzo zalezy to Bog cos zorganizuje. Jakas mozliwosc zorganizuje i ucznia nie zostawi, ale by Bog mogl pomoc, trzeba mu najpierw na to pozwolic. Polak i kazdy inny czlowiek na ziemi - jesli chce to moze i znajdzie mozliwosci i zdobedzie umiejetnosci. Nie mam juz nic wiecej do dodania w kwestii ikonografii. Ciagle pisze o tym samym w kolko i na okraglo, zamiast tak naprawde zabrac sie za robote i kontynuowanie nauki, zeby za kilka lat moc przekonac w ciszy rezultatem a nie tylko duza iloscia slow ze slabym pokryciem, jesli oczywiscie wola Boza jest, abym malowala. Taki jest moj punkt widzenia w kwestiach mozliwosci nauki ikonografii przez kazdego na swiecie. Jesli sie wierzy i kocha to co robi to mozna. Poki ten punkt widzenia sie zmieni nie bede miec juz nic do napisania.Wiary zycze