grullo napisał(a): To jakieś długo i intensywnie pokutujące przekonanie, że zaczęcie obrazu rozrzedzoną tym farbą jest procedurą dobrą. Tak zaczęto malować w czasach impresjonistów i tego nadal uczą profesorowie na uczelniach wyższych. Wystarczy przejść po salach pracownianych z malarstwa i od razu czuć, że studenci rozcieńczają swoje Louvry, Amsterdamy i Mariesy terpentyną zwykła budowlaną, albo innymi śmierdzącymi rozpuszczalnikami estrowymi. Nikt do tego nie przykłada większej wagi. Jestem wrogiem terpentyny i zawsze to powtarzam!![]()
Mnie właśnie tak uczono

Terpentynę używam tylko przy podmalówce następne warstwy z medium zmniejszając jego ilość przy kolejnych warstwach. Używam terpentyny bezzapachowej( nie wiem czy ma to jakieś większe znaczenie poza zapachem

Bywa, że na podmalówce na bazie terpentyny od razu maluję bez medium tylko farbą i coraz bardziej lubię ten sposób. Przy tłustszych farbach odsączam nadmiar oleju z płótna używając ręcznika po wyschnięciu nakładam następne warstwy.
Czy terpentyna przy podmalówkach może mieć jakiś negatywny wpływ? Dlaczego uważasz, że to przekonanie jest błędne? Napisz coś więcej, jestem ciekawa Twojej opinii.