Dobrze powiedziane.
Co do tej grafiki cyfrowej - to jak bardzo przekłamuje i niszczy obraz wie ten, kto obrazy fotografuje lub skanuje.
Kopiując ze zdjęcia można odtworzyć widoczne na zdjęciu odbicie obrazu. Jego "wierzchnią" warstwę, jego "widoczne" elementy. Ale takie "kopiowanie" będzie miało niską "rozdzielczość", które zgubi takie subtelności jak kształt kącika ust, powieki, itp. Dlatego na przykład, większość kopii Dziewczyny z perłą jest po prostu obrzydliwa. Usta jak po botoksie, nieprzytomne oczy, itp.
Obraz to nie tylko jego wierzchnia warstwa, obraz jest tym co wywołuje u widza. Czyli, jeśli w oryginalnym obrazie porusza nas czerwień, a na zdjęciu ten element jest nijaki - "podkręcę go" o ton jaśniej lub głębiej, żeby oddać wrażenie towarzyszące spoglądaniu na oryginał.
Aby dobrze skopiować obraz, trzeba znać osobowość artysty, wiedzieć co, gdzie i w jakich czasach tworzył. Trzeba rozumieć kulturę, w jakiej obraz powstał - kompozycję, symbolikę kolorów, itp.
Inaczej, oglądanie takiej reprodukcji będzie jak dojenie zdechłej krowy...