Jak zdefiniować cechy dobrego obrazu

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość

Postprzez Magdalena Sciezynska Pn, 16 listopada 2009, 18:29

Co to jest dobry obraz?
na czym polega dobry obraz?
czym się rózni dobry obraz od kiczu, albo słabego obrazu?
Avatar użytkownika
Magdalena Sciezynska
.
...
1.
2.
1..

.
...
1.
2.
1..
 
Posty: 5051
Dołączył(a): So, 24 października 2009, 23:51

Postprzez Fen Pn, 16 listopada 2009, 22:47

Moim zdaniem dobry obraz przykuwa uwagę przede wszystkim lekkością.Lekkość to brak wysiłku i elementów ,które mogłyby bezczelnie sugerować ciężką pracę autora.To jak śpiew wydobywany z ust utalentowanej osoby,która wydaje się- operuje wyrafinowaną melodią fizjologicznie z oddechem ,niechcący.Poza tym dobry obraz ma intrygować,jeśli nie tematem ,to techniką,czymś ...,jakoś...
Fen
 

Postprzez echium Wt, 17 listopada 2009, 00:52

Dobry obraz to piękny, a może ładny?
Czym jest kicz?
Oto zacytuję: Jose Ortega y Gasset:

„(...) Czym różni się kicz od dobrego obrazu? Tym mianowicie, że dobry obraz przedstawia nam rzecz we własnej, że tak powiem osobie, w całej pełni jej bytu, jak gdyby była w sposób absolutny obecna. W kiczu natomiast rzecz nie jest obecna, o jej istnieniu napomyka się na obrazie jedynie przy pomocy bladych i mało istotnych aluzji. Im dłużej patrzymy, tym bardziej widoczna staje się nieobecność rzeczy.”

Andrzej Banach:
„Prawo do kiczu jest prawem do tanich ideałów. Kicz jest dziełem pragmatycznym, szczyci się skutecznością środków, nie przebiera w sposobach. Ale cele jego są często godne pochwały. W walce dobrego ze złym opowiada się po szlachetnej stronie.Propaguje moralność i optymizm, przywiązanie do kraju, w kuchni pochwali smaczne gotowanie. Świat Disneya jest światem dobrej baśni, i przesadna dobroć dla zwierząt jest dowodem sympatii dla kogoś drugiego. Beznadziejna ofiara zajmuje w kiczu ważne miejsce. Kicz jest religijny nawet wtedy, gdy świętość zastąpiona zostaje pięknością. Kicz jest cnotliwy także w dziale najbardziej podejrzanym, to znaczy w erotyce. Jest pochwałą życia, entuzjazmem wobec pieknego ciała. Kicz jest ładym stereotypem. (...) Kicz jest uwodzicielski. W przeżyciu kiczu i w ocenie kiczu decyduje więc moc, z jaką zastępstwo wielkiej sztuki i schemat wielkich przeżyć działa. A przede wszystkim: kierunek Kto ma świadomośc nierzetelności sztuki, nie da jej się ująć; może nawet uzyskać z niej nowe doświadczenie. Ale kto pod wpływem wojskowego marsza gotów jest natychmiast walczyć z każdym wrogiem, ten nie ma prawa do kiczu.”

Polecam artykuł "Sztuka szczęścia – czyli dlaczego lubimy kicz?" http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,6119
Avatar użytkownika
echium
1...
..

1...
..
 
Posty: 199
Dołączył(a): N, 8 listopada 2009, 00:42

Postprzez Magdalena Sciezynska Wt, 17 listopada 2009, 01:14

myślę, że często różnica między dobrym , a kiczem jest bardzo cienka , przynajmniej ja mam taką ocenę własna , że gdyby nie jakiś szczegół to byłoby dzieło , a autorzy często i gęsto przedabrzają ( patrz na mnie) gdzie forma przerasta treść i robi się gnój. Jestem w stanie znaleźć tę granicę u innych, dlaczego nie jestem w stanie znaleźć jej u siebie. w każdym bądz razie tak bardzo boje sie kiczu, że to paraliżuje moje emocje, mój świat, moje wizje i moja twórczość .
Strach przed ośmieszeniem, nawet przed samym sobą, jest często tak paraliżująca , że nić nie da się stworzyć , nic konstruktywnego , to chyba jest mocno dystrukcyjne, ale tak chyba maja ludzie mali , ludzie wielcy nie maja takich dylematów.
Avatar użytkownika
Magdalena Sciezynska
.
...
1.
2.
1..

.
...
1.
2.
1..
 
Posty: 5051
Dołączył(a): So, 24 października 2009, 23:51

Postprzez echium Wt, 17 listopada 2009, 14:32

Twoje Lamka obrazy są na granicy kiczu, ale te które widziałam nie są kiczami. Odrzuć strach, bo cię paraliżuje i maluj co w duszy gra. Nie przejmuj się innymi, to na być twoje malarstwo.Każdy innaczej widzi i odbiera sztuke jednym może sie niepodobać a drudzy mogą się zachwycać.
Mnie sie twoje podobają obrazy. Weź pędzel i maluj, a strach do kąta.
Avatar użytkownika
echium
1...
..

1...
..
 
Posty: 199
Dołączył(a): N, 8 listopada 2009, 00:42

Postprzez szczekan Wt, 17 listopada 2009, 18:45

Wkładam kij w mrowisko i przedstawiam jedną z możliwych definicji dobrego obrazu. Można się z tym nie zgodzić, ale obrazy maluje się dla ludzi o czym każdy na forum chyba sobie zdaje sprawę próbując sprzedać własny za najwyższą cenę. Subiektywne odczucia na temat dobrego obrazu (kolorów, lekkości, motywu) pomijam i klaruję, że dobry obraz to taki obraz, kiedy klienci biją się o niego na rynku (aukcji) i gotowi są zapłacić za niego dziesiątki tysięcy złotych. Bo jeśli ktoś tyle zamierza wydać na obraz np. za syntezę, to przecież może znaczyć, że albo to jest faktycznie dobry obraz albo ( po zakupie takiego obrazu) to będzie dobry obraz. Czyż nie mam racji :D
szczekan
 

Postprzez JeryL Śr, 18 listopada 2009, 17:04

Gdyby tak było jak piszesz wielu doskonalych malarzy nie klepałoby biedy.Obecnie czasem nie mam pojecia czemu dany obraz jest tym o ktory ludzie sie biją.Ma może trendy tematykę albo jest nostalgia za czasami PRL u ( bardzo chwytliwy temat ).Bicie sie na aukcjach o obraz wcale nie oznacza ,że jest on dobry moze być ucieleśnieniem kiczu albo portretem ojca Rydzyka lub M. Jacksona niekoniecznie dobrze namalowanym.Ludzi charakteryzuje czasem zdumiewający i zastanawiajacy gust wobec dzieła sztuki.Czasem lepem jakiegokolwiek zainteresowania jest tylko znane nazwisko.Ja np. w muzeach zatrzymuję sie najdłużej przed obrazami które wymagaja długiego skupionego odbioru,obserwuję też ,że ludzie najszybciej wlaśnie takie obrazy mijają.Dobry obraz wciąga jak czarna dziura,wymaga czasu,jest wymagajacy od odbiorcy,nie kusi pstrokatym odzieniem czasem jest na pierwszy rzut oka szary.W galerii Borghese w Rzymie wiszą naprzeciw siebie dwa Tycjany jeden to "Miłość ziemska i niebiańska" drugi to "Wenus zbrojąca amora" obydwa te dzieła to najwyższa półka można powiedzieć.Jeden to dzieło młodego malarza barwne i intensywne , wspaniałe mimo to i działające na widza bezpośrednio w czymś jednak oczywiste i dosłowne.Drugi to obraz tego samego człowieka ale bogatszego w wiele lat malarskiego doświadczenia.Obraz wisi na ciemnej scianie światło nie może natychmiast i w pelni ukazać jego arcybogatej optyki jest szary z pozoru jakis taki zgaszony i mroczny,wiele ludzi mija go pochopnie nie użyczajac mu uwagi bo on wymaga czasu,przyzwyczajenia wzroku,jest tak potężnym obrazem ,że z każdą minutą wyłania sie jakby z niebytu jego utajone płonące, bogactwo kolorystyczne jest ono niezrównane, tu nie mam żadnej wątpliwości stoje przed dobrym obrazem,cholernie dobrym cieszy mnie sam fakt jego istnienia i to że doświadczam zaszczytu jego widoku nie interesuje mnie ile kosztuje i dla mnie jest bezcenny.
JeryL
 

Postprzez szczekan Śr, 18 listopada 2009, 20:14

Malarstwo dawnych mistrzów jest bezcenne, ale ograniczone podażą, więc trudno nawet polemizować w temacie, czy jest to dobre malarstwo. Nikt nie będzie pytał, czy Mona Liza jest obrazem dobrym, podobnie jak dzieła Tycjana, czy innych malarzy malujących niekiedy dla chałtury dla wielmożów, aby opłacić nocleg w szynkwasie. Trudno również zaprzeczyć, że w muzeach narodowych całego świata wiesza się gnioty z racji ich historycznego pochodzenia, argumentując, że taki obraz przedstawiający zdechłą rybę był „świadkiem” bitwy pod Lepanto. Ale tak niekiedy jest...

Dla większości żyjących wspaniałych malarzy, Rynek jest był i będzie okrutny. Czy taki gość jak Rembrandt nie zbankrutował za swego życia? Czy Vermeer był bogaczem, czy obrazów Van Gogha nie zamalowywano, aby powtórnie wykorzystać jego blejtram? Czy marszandzi w dawnych czasach byli głupsi niż ci obecnie handlujący „dobrymi obrazami”? A może prawa Rynku Malarskiego wciąż są takie same i liczy się popyt i podaż na danego malarza, moda - jakaś futurystyczna ideologia - mam na myśli wiele składników mających bezpośrednio wpływających na to czy obraz jest i będzie zaliczany do tzw. DOBRYCH.

Tak sobie myślę, że poprawność o której wspominała wcześniej Fen już chyba nie wystarczy, aby zaliczyć obraz do tzw. dobrych obrazów. Dobrych obrazów może być tak samo dużo, jak dobrych win. Zależy co kto lubi i na ile go stać…
szczekan
 

Postprzez JeryL Śr, 18 listopada 2009, 22:32

Nie miałem na myśli żadnego porównywania jak tez nie twierdzę że malarstwo dawnych mistrzów jest zachowawcze inaczej ich dzieła nie byłyby w najmniejszym stopniu porywające.Kryteria dobrego obrazu istnieją inaczej niemozliwa bylaby wszelka krtyka.Masz rację ,że uległo to rozlużnieniu i przeciętny odbiorca ma problemy z oceną co jest dobrym obrazem a co złym gdyż nie maluję się obecnie według żadnych prawideł co nie oznacza że świadomóśc dobrego obrazu zanikła czy ,że nie powstaja wogole teraz dobre obrazy nie to chciałem zaznaczyć pisząc o tych dwóch Tycjanach chociażby.Podaż i popyt mnie nie interesuje po prostu w ocenie prawdziwie dobrego obrazu ,cena jakiegos obrazu nie oznacza na szczęście jego malarskiej wartości.Pewna jakość zawsze wypłynie jak oliwa na wierzch wody tyle tylko chciałem napisać, a wartość obrazu bierze sie też z zaangażowania osobistego z czasu mu poświeconego ,z powodu namalowania obrazu i jest to cecha rzadka właściwa tylko nielicznym obrazom .
JeryL
 

Postprzez Magdalena Sciezynska Śr, 18 listopada 2009, 22:45

PORÓWNANIE DO WIN.. może i racja , tanie wino zawsze bedzie kiepskie, a drogie wino nie oznacza, ze jest na pewno dobre, bo tu akurat nie zawsze idzie to w parze choć powinno.
Można jednak w prosty sposób zdefiniować dobre wino . Po dobrym winie nie boli głowa, dobre wino nie jest cierpkie , nie jest szorstkie na języku
d
Dobre wino rozlewa sie w ustach , jest głębokie, jak otchłań, a po przełknięciu smak długoooooo utrzymuje sie w ustach uwalniając endorfiny, uczucie błogości , rozkoszy i spełnienia, do chwili, aż zapragnie sie drugiego łuku. To jest dobre wino
a obraz.....
Avatar użytkownika
Magdalena Sciezynska
.
...
1.
2.
1..

.
...
1.
2.
1..
 
Posty: 5051
Dołączył(a): So, 24 października 2009, 23:51

Następna strona