Jak zrobić samemu farbe olejną?

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość

Postprzez zephyr7 Wt, 20 listopada 2012, 23:07

No, nie do końca się z tym zgodzę. Nie lubię, gdy państwo trzyma mnie za rękę i mówi co wolno, a czego nie wolno. Dawni artyści jakoś malowali toksycznymi rzeczami i żyli, a nawet umyć się dobrze nie mogli, bo nie było bieżącej wody :)

Każdy, kto miał dostęp do autentyków wie, że znaleźć właściwe zamienniki jest bardzo ciężko. Nie chodzi o to, jaki kolor jest "na oko", tylko jak zachowuje się w połączeniu z innymi farbami.

Trochę jestem wyczulony na tym punkcie, bo bardzo lubnię kopiować impresjonistów. Brakuje mi żółcieni chromowej jasnej (kadm jest podoby, ale to nie to samo), dobrego viridianu, bieli ołowiowej.

Męczy mnie stosowanie różnych sztuczek, np. dodawanie niewielkich ilości żywicy czy patyny aby żółty rzeczywiście lekko brązowiał z czasem.

Wreszcie, w takich krajach jak Chiny, czy Indie barwniki, które uważamy u nas za "toksyczne" nie są niczym szczególnym.
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez grullo Wt, 20 listopada 2012, 23:40

Prawda jest taka, że to co kochają Chińczycy lub Hindusi, nierzadko jest niesmaczne dla nas po prostu. W tradycji hinduskiej wcieranie proszku Sindoor, czyli niczego innego jak vermilionu, jest zwyczajem. Nikt nie martwi się konsekwencjami, nie zważa na to. Rtęć zawarta w vermilionie może powodować nawet bezpłodność lub ciężko uszkodzić płód w łonie matki.

Zephyrze, mnie najbardziej brakuje po prostu cynobru, ale takiego jakiego używali XIX w. malarze w tym impresjoniści. Wiem jednak, że kadm czerwony, tylko taki najwyższej próby, jest w stanie go zastąpić. Nie traci przy tym barwy, jak to bywa z cynobrem, np. od Michaela Hardinga, który po kilku tygodniach wystawiony na światło, brązowieje.

Viridian jest dostępny przecież. Być może sposób wytwarzania go zmienił się od czasów wynalezienia. Chodziło Ci może o zieleń Szwejnfurcką, trującą z arsenem, a ukochaną przez impresjonistów.

Biel ołowiowa w czasach impresjonistów była najczęściej mieszana z bielą cynkową, czasem używano tylko cynkowej, była to wtedy nowość na rynku. Na upartego można ją imitować tytanówką z dodatkami.

Żółte chromy, wiesz Zephyrze, są jednymi z najmniej światłotrwałych farb. Bardzo szybko, jasne żółcienie zielenieją, "viridianują", a ciemniejsze zamieniają się w czekoladę. Po za tym Monet z te co wiem, używał żółcieni kadmowej w ostatnich latach życia bardzo często.

Wracając do przepisów, są jakie są, niestety musimy się podporządkować, niestety, albo samemu po "bimbrowniczemu" produkować pig-y. Da się.

PS. Jest taka farba jak żółcień uranowa, z uranu naturalnie. Co śmieszne, wcale nie jest tak toksyczna, jak wskazuje nam jej nazwa.
:)
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez radek Śr, 21 listopada 2012, 09:11

A co to są te pigmenty RGM. Nadaje się to do farb? Olejnych czy temperowych? Bo z tego co wyczytałem to one rozpuszczają się w płynie więc suma sumarum taka farba będzie chyba bardzo rzadka. Nadaje sie to do tempery?
Co do toksyczności to pewnie chodzi o to aby tych pigmentów nie używały osoby które chcą po prostu kogoś otruć. Biel ołowiowa jest ponoć smaczna nawet.
radek
 
Posty: 8
Dołączył(a): Pn, 12 marca 2012, 08:52

Postprzez Beata Śr, 21 listopada 2012, 12:44

Krakusia napisał(a):Kremer realizuje zamówienia przez net, ale czy wszystkie to nie wiem, bo mieszkam w pobliżu to zawsze tam chodzę osobiście. Na pewne pigmenty i odczynniki (te szkodliwe) Kremer wymaga zaświadczenia na piśmie.


Chyba tylko Kremer...Kupowałam Kremera pigmenty(kadmy) przez pośrednika i nic nie wymagano. Chyba, że kadmy nie są aż tak szkodliwe i te przepisy ich nie obejmują. Sądzę, że ta biurokracja jest trochę na wyrost. W tej chwili głupi zmywacz do paznokci aby kupić też powinno się wypełnić zaświadczenie...O ile nie mylę się przepis dotyczy wszystkich rozpuszczalników.Głupota...Jeśli ktoś będzie miał ochotę używać niezgodnie z zastosowaniem to i tak to zrobi.


Krakusia napisał(a):
Beatko, ja Cię przepraszam, że piszę dopiero teraz, zapomniałam, uuups
Na małe ilości rozrobionej farby dobre sa te pojemniczki:
http://allegro.pl/listing.php/search?sg ... emniczkami
za 10 zł masz przydatną palete i maleńkie pojemniczki, na większe to dosyć dobre sa pojemniki na mocz z apteki, koszt 1 zł/sztuka. Ja nigdy nie robiłam dużych zapasów. Tuby od Kremera są zdecydowanie najlepsze.


Nie ma problemu. Przecież mamy tez inne sprawy na głowie ;)
Pojemniczki zamówiłam. Przydadzą się do tempery. Przy okazji wzięłam u nich moździerz i paletkę dużą tak jak radziłaś, dla nabrania rozmachu ;) I książkę, i ... Jesssssu ja nie mogę do takich sklepów zaglądać. To jest jakaś choroba :lol:
Pojemniki z apteki nie takie drogie, myślałam, że większe koszty.

Dziękuję bardzo :-*
Avatar użytkownika
Beata
.
...
2.
2...

.
...
2.
2...
 
Posty: 2474
Dołączył(a): Pt, 30 października 2009, 14:08

Postprzez zephyr7 Śr, 21 listopada 2012, 16:26

zapraszam do wątku o zakupoholiźmie :)))

a co do cynobru, może nie jest idealny, ale mnie przekonuje barwą i właściwościami ten ze schmincke. Troszkę "siada", ale końćowy efekt bardzo przypomina malarstwo z tamtych czasów.
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez zephyr7 So, 24 listopada 2012, 19:00

To ja mam jeszcze pytanie do "znawców tematu" :) Za radą znajomego konserwatora, zainwestowałem w szerszą szpachelkę i ucieranie farb rzeczywiście idzie sprawnie. Próbowałem szpachli w kształcie szpachelki malarskiej (trapez), ale najlepiej uciera się tą, przypominającą wygięty nóż do naleśników. Konsystencja farby naprawdę się poprawia, już po kilku minutach. Ale...

Ucierając np. żółtą ochrę (pigment z RGM), farba przypomina konsystencją tą z ruskich Master Classów, nie jest tak gładka i kryjąca jak Schmincke, czy artisti.

Ale najgorsze: przy próbach na gładkiej, zalaminowanej kartce, kupna rozprowadza się w sposób kryjący, natomiast utarta własnoręcznie (która przecież powinna być lepsza!) zostawia prześwity pod śladami pędzla, zachowuje się jak pół-przezroczysta... Czy jest to rodzajem pigmentu, czy farba jest źle utarta?
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez Beata So, 24 listopada 2012, 19:30

zephyr7 napisał(a):Ale najgorsze: przy próbach na gładkiej, zalaminowanej kartce, kupna rozprowadza się w sposób kryjący, natomiast utarta własnoręcznie (która przecież powinna być lepsza!) zostawia prześwity pod śladami pędzla, zachowuje się jak pół-przezroczysta... Czy jest to rodzajem pigmentu, czy farba jest źle utarta?


Nie jest to czasem ochra transparentna? Któraś z ochr po dobrym utarciu taka własnie powinna być...Niestety nie pamiętam która :( Może być też wynik braku wypełniaczy które są pakowane do gotowych farb.
Ciekawe co bardziej doświadczeni w pigmentach powiedzą :hmm:


zephyr7 napisał(a):zapraszam do wątku o zakupoholiźmie :)))

ale mnie przekonuje barwą i właściwościami ten ze schmincke.


Ze schmincke to se wzięłam spoiwo do robienia akryli :D Myślisz, że ten wątek mnie wyleczy? Czy po prostu nie będę się czuła samotna? :lol:
Avatar użytkownika
Beata
.
...
2.
2...

.
...
2.
2...
 
Posty: 2474
Dołączył(a): Pt, 30 października 2009, 14:08

Postprzez zephyr7 So, 24 listopada 2012, 19:51

Ja dziś znowu wydałem kasę na crack-le dwuskładnikowe :))))
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez grullo So, 24 listopada 2012, 22:22

Ja nie potrafię powiedzieć nic więcej na temat pigmentów RGM, które kojarzą mi się jednoznacznie z syntetykami, a nie z typowymi ziemiami. Prawda jest taka, wg. mnie, że ochra ochrze nierówna, spotkałem takie które były transparentne i takie które kryły jak buhaj krowę cielną, czyli bardzo dobrze. Ja dorzucam czasem "wypełniacza" do ochry żółtej, bo w przeciwnym razie, zachowuje się jak mordo-klejąca "krówka". Pigmenty ziemne, radzę kupować jednak kremerowskie, bo są extra czyste i jest w czym przebierać. Zephyr nie zrażaj się, początki są trudne.
MasterClassy, na to wygląda, mają sporo nawrzucanych bonusów. Na pewno jest wosk i coś białego, transparentnego. Stąd tak tanie kobalty. Ale to tylko zdanie Grullo. Na stronie MasterClassów była notka, że za pomocą tych farb, uzupełniano w czasie konserwacji, Rembrandta, a dokładnie "Danae", więc może nie są takie złe.
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez zephyr7 N, 25 listopada 2012, 10:02

Nie zrażam się :D

Wczoraj utarłem czerwień wenecką RGM za 4,60 - jakość identyczna z ziemią puzzoli z Kremera, farba jest fantastyczna, lepsza niż 20ml z rembrandtów za 16,70 :D

Poza tym, klasycy malowali głównie poprzez nakładanie laserunków na mono- lub wielo-chromatyczne podmalówki, do czego własnoręcznie utarte pigmenty jak najbardziej się nadają. Dużo łatwiej utrzeć pół-przezroczystą farbkę.
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Poprzednia stronaNastępna strona